Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

America

Down Icon

Zbudowane, by przetrwać: Jak DRIVE Hoops stała się najdłużej działającą ligą koszykówki w zachodnim Massachusetts.

Zbudowane, by przetrwać: Jak DRIVE Hoops stała się najdłużej działającą ligą koszykówki w zachodnim Massachusetts.

GREENFIELD — Chris Brown kieruje ruchem na górze pola trzech sekund. Mówi swojemu koledze z drużyny, Troyowi Snellowi, aby ustawił zasłonę dla Ethana Slavina. Slavin odbija piłkę, łapie ją i podaje prosto do Browna, który przedziera się przez nią i atakuje pole trzech sekund. Brown zatrzymuje się w wyskoku i wykonuje zwód.

Jego obrońca, Walter Perry, dał się nabrać na zmyłkę i odchylił się, próbując zablokować piłkę, tak jak robiło to wielu zawodników, próbując zatrzymać Browna – jednego z najlepszych zawodników w Drive Hoops Men's League. Brown popełnił faul na Perrym, odwrócił się do swojej ławki i mrugnął.

Trzej zawodnicy biorący udział w tym przedsięwzięciu – Brown, Snell i Slavin – są po czterdziestce i grają razem od 2007 roku w opatentowanej drużynie letniej ligi „No Name Hoops”. Robbie Jones i Ben Johnson to dwaj inni, którzy grają w drużynie od ponad dekady. W lidze, w której dochodzi do licznych rotacji w składzie i zawodnicy przechodzą do różnych drużyn każdego lata, zawsze jest jeden filar – No Name Hoops, sześciokrotni mistrzowie i sześciokrotni wicemistrzowie.

Pomimo podwojenia wieku wielu przeciwników, nadal rok po roku są jedną z najlepszych drużyn ligi. Dzięki kolejnej dominującej grze Brown w środę, awansowali do poniedziałkowego półfinału.

„Główna część z nas, około czterech lub pięciu, gra ze sobą od dekady, niektórzy z nas od prawie dwóch dekad” – powiedział Brown. „Co roku pytamy się nawzajem: »Czy wracamy?« I wszyscy odpowiadamy, że tak”.

Mecze ligi Drive Hoops odbywają się w ciągu tygodnia, zaczynając od 17:15 do nawet 20:30. Brown, mieszkający w Wilmington w stanie Vermont, około 45 minut od Greenfield High School, gdzie odbywają się mecze, rzadko opuszcza mecz. Snell mieszka w Easthampton i pracuje na nocną zmianę. Zazwyczaj pojawia się na meczach wcześniej wieczorem bez żadnych przeszkód, ale w przypadku późniejszych meczów może być zmuszony do wzięcia urlopu.

Osoby, które nigdy nie uprawiały sportu wyczynowego, mogą usłyszeć o męskiej lidze i wyobrazić sobie starych wyjadaczy biegających i grających dla zabawy. I dla niektórych zaangażowanych, właśnie tak to wygląda.

Ale dla No Name Hoops stało się to czymś o wiele większym.

Twoje codzienne łamigłówki
Krzyż|Słowo

Flipart

Zmiana typu

Wieża Zaklęć

Naprawdę złe szachy

„To, co mnie szczególnie motywuje, to młodzi, młodzi ludzie, którzy chcą sprostać wyzwaniu i wygrać” – powiedział Brown. „Naszym zadaniem jest nie dopuścić, żebym o tym myślał. Dlatego ciągle wracam. I to jest fajne. Gramy w grę, którą wszyscy kochamy. Wyzwanie, jakim jest stawianie czoła wszelkim przeciwnościom losu, utrzymuje cię w młodości”.

Snell się zgodził.

„To rywalizacja” – powiedział. „Próbujesz sprawdzić się psychicznie, fizycznie i emocjonalnie, żeby znaleźć sposób na zdobycie przewagi i pomóc drużynie wygrać”.

Jerry Donoghue założył męską ligę koszykówki Drive Hoops w 1968 roku i od tamtej pory nieprzerwanie działa. Angelo Thomas, obecny trener drużyny koszykówki chłopców z Greenfield i dyrektor Drive Hoops Men's League, przejął stery w Donoghue 17 lat temu. To najdłużej działająca liga w zachodnim Massachusetts, licząca 58 lat. Kiedy Thomas przeprowadził się do Greenfield jesienią 1989 roku, słyszał tylko o rozgrywkach letnich i nie mógł się doczekać, żeby ich spróbować.

Grał co roku aż do 2019 roku, kiedy to postanowił definitywnie zawiesić grę w futbolu amerykańskim. Mimo to, każdego lata w czerwcu i lipcu, to właśnie Thomas wkracza do sali gimnastycznej Nichols Gymnasium – schylając głowę, by zmieścić się w niej jego mierząca 205 cm sylwetka – aby ustawić tablicę wyników i zegar czasu akcji. Obsługuje je, wypełnia arkusz wyników i dba o to, by wszystko przebiegało sprawnie przez wszystkie trzy lub cztery mecze każdego wieczoru.

Thomas może już nie gra, ale uwielbia siedzieć na siłowni i oglądać rywalizację w koszykówce. A chyba najbardziej podoba mu się obserwowanie, jak zawodnicy, których trenował lata temu, odnoszą teraz sukcesy w jego lidze. Thomas szacuje, że ma jakieś powiązania z około 75 procentami wszystkich zawodników (jest 10 drużyn, zazwyczaj ośmiu w każdej) w lidze – niezależnie od tego, czy trenuje ich, czy trenuje przeciwko nim, czy gra z nimi lub przeciwko nim.

„Oficjalnie przeszedłem na emeryturę sześć lat temu i to młodsi dwudziestoparolatkowie mnie do tego zmusili” – powiedział Thomas. „Mój umysł podpowiadał mi, że dam radę, ale ciało mówiło co innego. Wyraźnie pamiętam, jak niektórzy z tych młodszych chłopaków grali w turniejach 3 na 3 w Indoor Action, a teraz, mając po dwadzieścia kilka lat, grają w mojej lidze. Lubię te więzi. Na tym właśnie polega koszykówka”.

I właśnie to sprawia, że ligi męskie w całym regionie są tak wyjątkowe. Zawodnicy pochodzą z różnych środowisk, z różnych części stanu – a czasem nawet spoza stanu – i są w różnym wieku i o różnych umiejętnościach. Ale każdy z nich spotyka się na siłowni, zakłada trampki i łączy ich jedno: miłość do gry.

Nie brakuje sytuacji, w których zawodnicy obrzucają się wyzwiskami, kłócą się z sędziami, a nawet wdają się w bójki i awantury. W międzyczasie nikt nie chce przegrać. Czasami Thomas musi nawet interweniować i rozładować sytuację. Ale gdy rozbrzmiewa końcowy gong, wszyscy ściskają sobie dłonie i wybuchają śmiechem.

Wracają do normalnego życia.

„Rywkujemy ze sobą i robi się gorąco” – powiedział Thomas. „Ale jesteśmy ligą. A poza tym wszyscy są dla siebie mili. Prowadzenie tej ligi sprawia mi ogromną przyjemność”.

Randy Gratton z Ware, który pod koniec lat 2000. grał w lidze Drive Hoops, a teraz gra w ligach w Belchertown i South Hadley, startował w męskich ligach w całym stanie. Grał w Greenfield, South Hadley, Belchertown, Watertown, North Brookfield, Springfield i różnych rejonach Connecticut, a jego pierwszy kontakt z męską ligą miał miejsce, gdy miał zaledwie 16 lat.

Teraz, w wieku 38 lat, wciąż wraca do domu, do żony i trójki dzieci, z opuchniętymi częściami ciała, siniakami, zadrapaniami i oparzeniami na podłodze, które, jak twierdzi, wciąż się otwierają i od czasu do czasu krwawią. W każdym meczu daje z siebie wszystko dla swojej drużyny, niezależnie od konsekwencji – takich jak poobijane ciało.

Dla Grattona koszykówka ligi męskiej nigdy nie była grą w jego ulubionym sporcie. Przez większą część swojego wczesnego życia zmagał się z uzależnieniem i to właśnie te ligi były dla niego źródłem dyscypliny i poczucia kierunku.

„Jestem w trakcie rekonwalescencji od siedmiu lat, a gra w męskiej lidze koszykówki była dla mnie ogromną częścią tego procesu” – powiedział Gratton. „Poczucie celu, bycia w drużynie i rywalizacji tydzień w tydzień, naprawdę pomaga mi również utrzymać resztę życia w ryzach. Ponieważ teraz chodzę na siłownię codziennie w ciągu tygodnia, przygotowując się do czegoś. Przygotowuję się do kogoś: do moich kolegów z drużyny. Dorastanie w kulturze sportowej i poczucie koleżeństwa, celu i rywalizacji każdego tygodnia pomaga mi być w najlepszej formie w każdym innym aspekcie mojego tygodnia – czy to w pracy, życiu prywatnym, czy czymkolwiek innym. I kocham to wszystko”.

Liga koszykówki mężczyzn to plac zabaw dla starzejących się zawodników, którzy nie chcą się poddać. To okazja dla studentów, aby doskonalić swoje umiejętności w przerwie między sezonami. To wybawienie dla tych, którzy potrzebują chwili wytchnienia.

Jedno jest pewne — jest to praca pełna miłości i poświęcenia dla wszystkich zaangażowanych.

Daily Hampshire Gazette

Daily Hampshire Gazette

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow