Van der Poel po prostu przegapia zwycięstwo etapowe Tour, wygrywa Abrahamsen


Jedenasty etap Tour de France minimalnie ominął Mathieu van der Poela. Na ostatnich kilometrach rzucił się do samotnego ataku na czołówkę, którą ostatecznie tworzyli Norweg Jonas Abrahamsen i Szwajcar Mauro Schmid. Ostatecznie dojechał do mety z siedmiosekundową stratą.
Tuż przed 13:30 peleton wyruszył ze stadionu piłkarskiego w Tuluzie. Pierwsi atakujący wkrótce próbowali się wyrwać. Pierwsi dokonali tego Mauro Schmid, Davide Ballerini i Jonas Abrahamsen.
Na kolejnych kilometrach kolarze próbowali się odbić, ale udało się to tylko Fredowi Wrightowi i Mathieu Burgaudeau. Żaden z nich nie stanowił zagrożenia dla żółtej koszulki i wypracował sobie dwuminutową przewagę nad peletonem.
Przejście Van der PoelaNiedługo potem etap przybrał zupełnie inny obrót. Na niecałe 80 kilometrów przed metą, od peletonu oderwała się spora grupa kolarzy. W tej grupie, liczącej około 30 kolarzy, znaleźli się Holendrzy Groenewegen, Bol, Van den Broek i Van Sintmaartensdijk.
Około dziesięciu kilometrów dalej Mathieu van der Poel również zaatakował. Holenderowi udało się dojechać do licznej grupy pościgowej. Nawet relacja z X Tour de France określiła przebieg etapu jako szalony :
Nie zaakceptowałeś wszystkich plików cookie. Aby wyświetlić tę treść, musisz je edytować.
Liczna grupa pościgowa szybko się rozpadła, pozostawiając tylko pięciu kolarzy: Wouta van Aerta, Mathieu van der Poela, Axela Laurance'a, Quinna Simmonsa i Arnauda De Lie. Van der Poel, z ponad 28 minutową stratą do żółtej koszulki, był najwyżej sklasyfikowanym kolarzem zarówno wśród liderów, jak i pościgowych.
Przewaga liderów nad grupą Van der Poela przez długi czas wahała się między 25 a 30 sekundami. Peleton tracił do nich dwie minuty. Przewaga liderów nieznacznie zmalała, ale nie gwałtownie. Około 20 kilometrów przed metą nadal wynosiła 20 sekund.
Van der Poel w atakuSimmons miał już tego dość i zaatakował solo. Van der Poel nie był w stanie dotrzymać mu kroku. Burgaudeau, Wright i Ballerini cofnęli się. Na czele pozostali tylko Schmid i Abrahamsen.
Dziesięć kilometrów przed metą Van der Poel zdecydował się na pełny atak na Abrahamsena i Schmida. Jego atak nastąpił jednak zbyt późno. Van der Poel miał ich w zasięgu wzroku, ale nie zdołał ich dogonić.
RTL Nieuws