Czas na ponowne spotkanie RCT i Castres, pierwszy mecz sezonu na Mayol

Wygrywając mecz otwarcia na wyjeździe z Montpellier, RCT rozpoczęło sezon w najlepszej możliwej czternastce. Pierre Mignoni dobrze o tym wie: w tych bezwzględnych mistrzostwach prawda o jednym weekendzie nie zawsze jest taka sama jak w kolejnym. Tym bardziej, że dzisiejszym przeciwnikiem jest Castres Olympique, odwieczny solą w oku elity francuskiego rugby.
„Liczniki są wyzerowane. Czeka nas mecz, który zapowiada się bardzo ciężko, z drużyną, którą dobrze znamy” – ostrzega dyrektor rugby, świadomy zagrożenia, jakie może stwarzać drużyna Tarn, zaskoczona u siebie przez Pau w zeszłym tygodniu (15:17). Trener Toulonu nie ma wątpliwości: „Ta drużyna będzie miała zupełnie inne oblicze w ten weekend”.
W miłej pamięci o tamieUważajcie więc na wszelkie przejawy arogancji: „Zaczynam dobrze poznawać tę grupę. Gdy tylko trochę zawiedziemy w intencjach, a nawet w pokorze, jesteśmy natychmiast karani. To jest dewiza. Nie mamy prawa udawać innych. Tym bardziej tutaj, ponieważ u siebie, na naszej ziemi, nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Każdy, kto tak postępuje, tego nie zrobi”. David Ribbans i jego partnerzy zostali ostrzeżeni. I prawdopodobnie dwa razy.
W zeszłym sezonie, prawie rok temu (14 września 2024 r.), a już drugiego dnia rozgrywek, Rouge et Noir przez długi czas zmagali się z upartym Castres, zanim w końcówce zwyciężyli (30:28). Równie epicki był mecz rewanżowy w marcu, zakończony minimalną porażką 28:26. Ostatecznie, choć baraż zakończył się sporą różnicą punktów (52:23), zwycięstwo Var zajęło ponad godzinę.
„Ostatnie trzy mecze z nimi rozstrzygnęły się w ostatnich minutach ” – powiedział Mignoni. „Nawet w barażach byliśmy bardzo zaangażowani w bardzo trudny mecz”.
„Nie mogę się doczekać powrotu na stadion”Obie drużyny zachowały solidny kręgosłup w przerwie międzysezonowej, więc sztab RCT mógł oprzeć się na decydującym meczu z czerwca ubiegłego roku, przygotowując się do dzisiejszego pojedynku: „Myślę, że Castres nie zmienił wszystkiego w swojej grze. Toulon też nie. Więc oczywiście liczymy na te mecze. Ale to wciąż nowy sezon, z nowymi zawodnikami…”
A obrońca Marius Domon kontynuował: „Są tacy, którzy również odkryją, kim jest Mayol. To nasza pierwsza wizyta tam od dłuższego czasu. [...] Nie mogę się doczekać powrotu na stadion. Mam nadzieję, że będzie pełny”.
„Kompletny” i „groźny” przeciwnikI choć zapowiadana deszczowa pogoda mogła zniechęcić niektórych, ludzie Pierre'a Mignoniego nie mogą pozwolić, by ich zniechęciła, bez względu na kaprysy nieba.
Ponieważ drużyna, która się z nimi zmierzy, wie, jak się adaptować, jak analizuje trener RCT: „Są silni w podstawach i zawsze trzymają się razem. To ich DNA. Ma się wrażenie, że się ich ma, a oni wciąż tam są. Ale to także drużyna, która gra w dobre rugby, z zawodnikami, którzy potrafią utrzymać się przy piłce, przełamywać linie i grać po kontakcie. Są zarówno silni fizycznie, jak i chętni do gry, co czyni ich kompletnymi i groźnymi. Będziemy musieli wywierać na nich presję”.
Biorąc pod uwagę formę olimpijską, jaką zaprezentowali kilka dni wcześniej na stadionie Septeo, Toulon wydawał się mieć wszystko, czego potrzebowali. Teraz nadszedł czas na potwierdzenie nowego testu, aby udowodnić, że ten udany występ nie był tylko chwilowym sukcesem.
Var-Matin