Dominika Ullmann (Polski Cukier AZS UMCS Lublin): na Węgry z myślą, aby wygrać mecz, a nie bronić minimalnej zaliczki

Co było najmocniejszą stroną Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin w wygranym 70;67 pierwszym meczu kwalifikacji Euroligi z DVTK Hun-Therm?
- Myślę, że defensywa. W momencie, kiedy zmieniłyśmy sposób bronienia, to było dobrze. Podkoszowe zawodniczki również zrobiły dobrą robotę. Cieszę się, że udawało się nam dostarczać im piłki.
W mojej ocenie również dobrze wyglądała tranzycja z obrony do ataku...
- Chciałyśmy grać szybko, aby rywalki nie zdążyły ustawić obrony. W pierwszej połowie to nam wychodziło, w drugiej mniej. Wówczas jednak miałyśmy inne mocne punkty.
Pani w końcówce wyjątkowo często stawała na linii rzutów wolnych...
- To prawda. Nie zawsze byłam skuteczna, ale chciałam utrzymać koncentrację i dołożyć swoją cegiełkę do tego zwycięstwa.
Czy DVTK Hun-Therm was czymś zaskoczył?
- Nie spodziewałyśmy się, że otworzą mecz trójkami. Wręcz chciałyśmy je w tym elemencie odpuścić i nakłonić do rzucania. Okazało się, że trafiały prawie wszystko, więc w trakcie meczu trzeba było zmienić obronę. Nie do końca znałyśmy przeciwniczki. One zagrały mało spotkań przedsezonowych, więc scouting był bardzo utrudniony.
Czy były czarne myśli w momencie, kiedy w czwartej kwarcie przegrywałyście już różnicą 9 punktów?
- Nie. Wszystkie chciałyśmy wygrać, bo wiedziałyśmy, że to ważny mecz.
Trzy punkty zaliczki to dużo czy mało?
- Bardzo mało. Jedziemy na Węgry z myślą, aby wygrać mecz, a nie bronić minimalnej zaliczki.
dziennikwschodni