Kibice Cerro Porteño próbowali zaatakować Diego Martíneza po tym, jak ich drużyna przegrała lokalny turniej.

Diego Martínez przeżywa najtrudniejsze chwile w Cerro Porteño . Po odpadnięciu z Copa Libertadores z Estudiantes w wyniku porażki 0:0 u siebie w La Plata, jego drużyna miała zmierzyć się z Trinidense na La Nueva Olla, ale nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami.
Daleki od jakiejkolwiek reakcji, paragwajski Cyclone zagrał słabo i przegrał 1:3, co rozwścieczyło kibiców, którzy domagają się jego dymisji. Niezadowolenie wśród kibiców narastało od jakiegoś czasu, ponieważ choć wyniki drużyny nie są złe, to jej gra nie była przekonująca, a sytuacja tylko się pogorszyła po odpadnięciu z Pucharu.
W związku z tą kolejną porażką kibice wybuchli do tego stopnia, że Martínez musiał opuścić La Nueva Olla pod eskortą policji, gdy grupa kibiców zaczęła rzucać w niego przedmiotami w fali obelg, jakie spadły na niego z trybun. Gniew przeniósł się również do mediów społecznościowych, gdzie po meczu wielu kibiców zamieściło w internecie posty domagające się odejścia trenera.
"Odejdźcie, Martinez, wy, synowie s—"
W ten sposób Diego Martínez przeszedł na emeryturę po porażce #CerroPorteño z #Trinidense .
Kibice są bardzo wściekli.95.5 FM @rockandpop955
10:20 @nanduti 96,1 FM CDE 660 AM CDE Itapirú. #LaGranJugada pic.twitter.com/1sdjfoJsjn — Bruno Pont (@BrunoPont) 24 sierpnia 2025 r.
Uderzające w tej sytuacji jest to, że choć Libertadores odnieśli bolesny cios, Diego Martínez radzi sobie całkiem nieźle w Cerro Porteño. Nie zagłębiając się dalej, jego drużyna prowadzi w tabeli Clausura z 20 punktami , o trzy więcej niż zajmujący drugie miejsce Sportivo Luqueño. Ta porażka z Trinidense to pierwsza porażka Ciclón w mistrzostwach.
Oczywiście, wyjaśnienie leży w fakcie, że były menedżer Boca Juniors nigdy do końca nie przekonał kibiców , którzy, poza wynikami, są niezadowoleni z gry zespołu. W rzeczywistości to nie pierwszy raz, kiedy Martínez spotkał się z krytyką ze strony własnych kibiców. Na razie trener nie planuje rezygnacji. Czy zarząd nadal będzie go wspierał?
Diego Martínez przeżywa trudne chwile w Cerro Porteño (AP Photo/Jorge Saenz).
Clarin