Gniew w piłce nożnej kobiet: transmisja w telewizji i prezesi klubów jedzący w McDonald's
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fa16%2F998%2F514%2Fa169985142e75490672dedb1cd587878.jpg&w=1280&q=100)
Chociaż od tego czasu DAZN nadal nie potwierdza ani nie zaprzecza plotkom o wycofaniu się, a Profesjonalna Liga Futbolu Kobiet (LPFF) po prostu komentuje, że wszystko pozostaje bez zmian i nie ma dowodów na jakiekolwiek zmiany w przyszłym sezonie . Prawda jest taka, że platforma nie ma zaplanowanych żadnych meczów, więc nie można ich podpisać. „DAZN oficjalnie nie potwierdził, czy Liga Futbolu Kobiet zostanie uwzględniona w którymś z nadchodzących planów” – informuje po prostu.
Naturalnie, na 25 dni przed rozpoczęciem rozgrywek, sytuacja ta wywołuje napięcie wśród kibiców, którzy widzą , jak zarząd kobiecej piłki nożnej po raz kolejny nie zapewnia stabilności profesjonalnej lidze, napędzanej środkami publicznymi , których rząd teoretycznie przestanie udzielać. Utrata nie tylko 7,5 miliona euro, które DAZN płaci corocznie od trzech lat, mając jeszcze dwa lata do końca kontraktu, ale także okna telewizyjnego, byłaby kolejnym dotkliwym ciosem dla stowarzyszenia pracodawców.
Oprócz marnowania pieniędzy, Fortuny traktuje kluby w sposób skomplikowany, wykazując się brakiem profesjonalizmu i powagi w stosunku do własnej konkurencji. Ostatecznie klub nie generuje środków, które pomogłyby mu osiągnąć rentowność w krótkim okresie , ale także w sposób, w jaki działa. Dlatego też, z okazji niedawnych Mistrzostw Europy, Królewska Hiszpańska Federacja Piłkarska (RFEF) zaprosiła wszystkie kluby Ligi F na finał. Jednak, co było dość zaskakujące, wstęp na trybuny mieli tylko przedstawiciele tych, którzy mieli na koncie występy w reprezentacji.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F94d%2F2f0%2F129%2F94d2f0129076a51348c33c90cf039de3.jpg)
W ten sposób FC Barcelona, z 11 z 23 piłkarzy powołanych przez Montse Tomé , Real Madryt (3), Athletic Bilbao (2) i Sevillę (1) , znalazła się w zaszczytnej części stadionu. St. Jakob-Park w Bazylei, gdzie, jak się mówi, wkradła się reprezentantka Atlético de Madrid, Lola Romero . Jak donosiliśmy w tej gazecie, straciła ona władzę w swoim klubie i ubiega się o miejsce w F League , aby zastąpić wiceprezesa , który został tymczasowo odwołany w wyniku wniosku o wotum nieufności.
Ani Florentino Péreza, ani Joan LaportaWśród przedstawicieli klubów F1 obecnych na finale Euro 2020, najbardziej rozpoznawalną twarzą był Emilio Butragueño, dyrektor ds. relacji instytucjonalnych Realu Madryt . Ani jego prezes, Florentino Pérez, ani prezes FC Barcelony, Joan Laporta , nie uznali tego wydarzenia za wystarczająco ważne, by udać się do Szwajcarii. Z drugiej strony, obecność byłych piłkarzy, takich jak Amanda Sampedro , Rubiolistka , w towarzystwie partnera, czy Virginia Torrecilla, w loży prezydenckiej jest niezrozumiała.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F30b%2Ff19%2Fc38%2F30bf19c388cf7b4d78b2c306361e121d.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F30b%2Ff19%2Fc38%2F30bf19c388cf7b4d78b2c306361e121d.jpg)
Oprócz prezydenta UEFA Aleksandra Ceferina i prezydenta RFEF Rafaela Louzána, na meczu obecni byli również księżniczka Leonora i infantka Sofia . W przeciwieństwie do finału Mistrzostw Europy mężczyzn rok temu, również z Anglią, mimo że tym razem wygrali, Pedro Sánchez nie był obecny , a jego rząd reprezentowała minister Pilar Alegría. Uczynił to sam, ponieważ jego sekretarz stanu, José Manuel Rodríguez Uribes , zasłużył na swój przydomek i był nieobecny.
Amaia Gorostiza, Sophia Yang, Ulloa, Batista...Jak wspomnieliśmy, pozostali przedstawiciele klubów Ligi F , wśród których byli prezesi Eibaru, Amaia Gorostiza , i Granady, Sophia Yang , a także prezesi Madrytu CFF, Alfredo Ulloa , i CD Tenerife, Sergio Batista , zostali przeniesieni na inną część boiska, bez żadnego kontaktu z resztą. Najgorsze było to, że biorąc pod uwagę porę zakończenia finału, niefortunnie dla kraju takiego jak Szwajcaria, byli zmuszeni zjeść kolację w McDonald's , co wiązało się z gniewem.
Oczywiście, Beatriz Álvarez , prezes Ligi F i wiceprezes RFEF, również była obecna w głównej hali St. Jakob-Park, wraz ze swoimi nierozłącznymi przyjaciółmi : Pedro Malabią , dyrektorem generalnym ds. planowania strategicznego i rozwoju, oraz Pablo Vilchesem , dyrektorem generalnym. Co więcej, cała trójka udała się do Bazylei dzień wcześniej, zamiast lecieć samolotem czarterowym RFEF , co jest znacznie bardziej ekonomiczną opcją.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fa75%2F2f8%2Fe87%2Fa752f8e871ea07de6e0b1c6b9bf952ea.jpg)
Błąd polegający na rozdzieleniu, a nawet zignorowaniu, kilku prezesów Ligi F został popełniony przez RFEF w ramach protokołu , po potwierdzeniu, że Rafael Louzán nadal ma wroga we własnym kraju. Wspomniani Malabia i Vilches, a także ich prezes, zawsze tak wyraźnie dbający o równość , nie zadbali również o to, aby reprezentanci ich klubów doświadczyli finału w takich samych warunkach. Coś, co, jak to się zdarza w innych przypadkach, jest nie do pomyślenia w przypadku męskiej piłki nożnej .
El Confidencial