Pływanie | Wystraszony, ale tylko trochę
Mohammad Shaban spogląda na wodę z krawędzi basenu . Na basenie Tempelhof Public Pool około 50 dzieci pluska się, pływa i śmieje. Na środku basenu dwóch instruktorów góruje nad ich małymi główkami. Nadzorują niepływających, którzy dopiero zaczynają poznawać wodę . Na krawędziach basenu niektórzy już samodzielnie pływają tam i z powrotem po torach. Inni trzymają deski do pływania, machając nogami do tyłu, aby się odpychać. Wielu z nich jest niesionych przez żółte makarony kąpielowe. „Dzieci muszą jeszcze nauczyć się utrzymywać ciało w pozycji pionowej” – wyjaśnia Shaban.
Na takich intensywnych kursach berlińskie dzieci uczą się pływać, mimo że inaczej nie miałyby takiej możliwości. Bezpłatne kursy wakacyjne oferuje Berlińskie Stowarzyszenie Pływackie – przy wsparciu Senatu Berlina i Berlińskiego Krajowego Związku Sportowego (LSB). „My, trenerzy, również cieszymy się, że możemy zaoferować dzieciom taką możliwość. Czasami przychodzą dzieci, których rodzice sami nie potrafią pływać. Dla nas to szansa, żeby razem z nami poznały wodę” – mówi 36-latka.
Kursy prowadzi Mohammad Shaban. Codziennie odbywają się cztery lekcje pływania dla dzieci od trzeciej klasy wzwyż. Następnie odbywają się dodatkowe lekcje dla starszych dzieci do dziesiątej klasy. Każde dziecko ma jedną lekcję pływania dziennie przez tydzień. Celem jest „nie tylko nauczenie dzieci pływania , ale także sprawienie, by czuły się bezpiecznie w wodzie” – mówi Shaban. W lekcjach pływania w dzielnicach Tempelhof, Tiergarten i Marzahn uczestniczy około 700 dzieci; szacuje się, że 500 z nich kończy kurs z odznaką pływacką.
Instruktor pływania Shaban uciekł z Syrii w 2015 roku. Początkowo przemytnik pomógł mu przekroczyć granicę z Turcją: „Tureccy żołnierze strzelali do mnie. Ale na szczęście mnie nie trafili” – żartuje. Jego wyraz twarzy pozostaje przyjazny, gdy opowiada swoją smutną historię; brzmi niemal radośnie. W drodze z Turcji do Grecji, jak mówi, było ich jedenastu lub dwunastu w łodzi, która miała miejsce tylko dla czterech osób. „Większość z nich nie umiała pływać. Ciągle się zastanawiałem, jak będę mógł wszystkim pomóc, gdyby coś się stało. Był z nami mój najlepszy przyjaciel, który nie umiał pływać, ale były też dzieci i osoby starsze”. Po czterech godzinach dotarli na grecką wyspę Kos. „Z Grecji szliśmy dwa dni do Serbii” – mówi. Z pomocą innego przemytnika w końcu dotarł do Pasawy.
Po trzech latach w Bawarii, w 2018 roku, po raz pierwszy usłyszał o Berlińskim Państwowym Związku Sportowym. „Szkolą osoby z doświadczeniem uchodźczym na trenerów” – powiedział mu przyjaciel. Shaban złożył podanie, przeprowadził się do Berlina i uzyskał licencję trenera kategorii C w tym związku. „Potem trochę pracowałem jako wolontariusz w klubach sportowych; to była dla mnie wymiana” – mówi. Kiedy wybuchła pandemia koronawirusa, nawet kluby nie mogły już uprawiać sportu. Shaban harował w firmie logistycznej, aż Berliński Państwowy Związek Sportowy ponownie się z nim skontaktował w 2021 roku. „Wiedzieli, że interesuję się pływaniem; znali moją historię: uczyłem już znajomych pływać w Syrii”. LSB zaproponowało mu szkolenie na trenera pływania. „Wykorzystałem na to wszystkie dni urlopu – i w końcu mi się udało” – promienieje Shaban.
W 2021 roku ukończył kurs instruktora pływania jako jeden z 20 kursantów. Od tego czasu przejął kierownictwo nad kursami w Berlinie. „Byliśmy po prostu zachwyceni Mohammadem” – mówi Manuel Kopitz, dyrektor zarządzający Berlińskiego Związku Pływackiego, który tego dnia był gościem na basenie w Tempelhof. „Rozwinął się tak pozytywnie. Szybko wiedzieliśmy, że da radę”. Shaban jest wdzięczny za wsparcie: „Dlatego zawsze angażowałem się w wolontariat. Związek sportowy sfinansował moją licencję; ważne jest dla mnie, aby dać coś od siebie”.
Tymczasem niektóre dzieci zapuszczają się na głębszą wodę. Nawet osoby nieumiejące pływać odważają się wejść trochę głębiej. Towarzyszy im dwóch instruktorów. „Teraz zabierają dzieci z płytkiej wody na głęboką – ale tylko wtedy, gdy czują się wystarczająco pewnie” – wyjaśnia Shaban. „Każdy powinien choć raz poczuć, jak to jest być w wodzie”.
Wielu z tych uczniów szkół podstawowych zdobędzie certyfikat Konika Morskiego pod koniec tygodnia. Większość z nich miała wcześniej jedynie złe doświadczenia w wodzie. Shabanowi zależy również na tym, aby pomóc dzieciom nauczyć się przyznawać do swoich lęków. „Niektórzy nie chcą tego okazywać” – mówi. Dlatego nauczył się z nimi o tym rozmawiać: „Bez poczucia wstydu!”. On również doświadczył strachu w swoim życiu. „Zawsze mówię dzieciom: Musicie się bać. Inaczej mogę skoczyć w głębiny i się utopić” – wyjaśnia instruktor pływania. „Dlatego musimy się bać, ale nie aż tak bardzo”.
Potem zajęcia się kończą. Shaban wyprowadza dzieci. Ścieżka prowadzi po mokrych płytkach na podłodze, obok żółtych ścian, do stojaka na buty, a potem do wyjścia. Kolejne dzieci już hasają przed szklanymi drzwiami. Patrzą na Shabana szeroko otwartymi oczami, z niecierpliwością oczekując lekcji pływania. Uśmiecha się. Potem otwiera drzwi.
nd-aktuell