Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Geniusz kontra konsekwencja – Wimbledon to kolejne starcie dwóch najlepszych tenisistów

Geniusz kontra konsekwencja – Wimbledon to kolejne starcie dwóch najlepszych tenisistów
Technicznie rzecz biorąc, nikt nie jest lepszy: Carlos Alcaraz.

Każdy z nich dotarł do wymarzonego finału Wimbledonu na swój sposób. Carlos Alcaraz zmierzył się z Taylorem Fritzem w emocjonującym meczu. Alcaraz przegrał drugiego seta i miał jeszcze dwa punkty setowe w czwartym tie-breaku, zanim ostatecznie zakończył mecz stosunkowo wcześnie, zdobywając cztery punkty z rzędu.

NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Hiszpan, jak to często bywa, wielokrotnie oddawał przeciwnikowi scenę, by ostatecznie odzyskać ją w jeszcze bardziej błyskotliwy sposób. W międzyczasie zdążył jeszcze kilka razy żonglować piłeczką tenisową stopą, co pozostawiło wrażenie, że ten 22-letni majsterkowicz nie tylko wie wszystko, ale i świetnie się przy tym bawi.

Sinner bez humoru odprawia Djokovica

Nieco później w piątek Jannik Sinner pojawił się i rozgromił 24-krotnego triumfatora turniejów wielkoszlemowych Novaka Djokovica z takim brakiem humoru, jakby to była formalna zmiana warty w Pałacu Buckingham. 23-letni Włoch rozpoczął serię perfekcyjnego tenisa z głębi kortu, odpuszczając dopiero po wygraniu piłki meczowej. Kto powstrzyma takiego gracza? Może Alcaraz.

Jak dotąd przegrał tylko dwa sety na Wimbledonie: Jannik Sinner.

Świat tenisa, ledwo dochodząc do siebie po euforycznych spazmach podczas paryskiego finału, otrzymuje najlepszą terapię na ewentualne objawy odstawienia: kolejną odsłonę tego epickiego, zdawałoby się, antagonizmu. Sinner i Alcaraz wygrali sześć ostatnich Wielkich Szlemów, po trzy; reszta zawodowego cyklu od dawna jest wymienna.

Niedawno w Paryżu, arena była świadkiem swojego najwspanialszego jak dotąd występu: po pięciu i pół godzinie gry i trzech obronionych piłkach meczowych, Alcaraz triumfował w „super tie-breaku” piątego seta. „Nie wiem, czy w tę niedzielę może być jeszcze lepiej” – powiedział Sinner po dotarciu do finału Wimbledonu – „bo nie sądzę, żeby to było możliwe”.

Przy bliższym przyjrzeniu się, „Sincaraz”, jak nazywają go międzynarodowe media, kipi licznymi sprzecznościami. Być może najważniejszą w rywalizacji sportowej jest to, że istnieje wiele możliwości dyskusji o tym, kto jest lepszy.

Zawsze szukamy ulepszeń: Jannik Sinner na treningu.

Sinner prowadzi w światowym rankingu, ale Alcaraz wygrał pięć ostatnich meczów bezpośrednich. Sinner wyróżnia się na co dzień – na Wimbledonie stracił tylko dwa sety w drodze do finału, oba w 1/8 finału z Bułgarem Grigorem Dimitrowem, kiedy to kontuzjował łokieć już w pierwszym gemie i musiał być ratowany przed wycofaniem się z gry przez swojego późniejszego, jeszcze poważniejszego przeciwnika.

Alcaraz przegrał w swoim pierwszym meczu więcej gemów niż Sinner w pierwszych trzech meczach, a łącznie pięć setów. Doświadczenie pokazuje jednak, że to tylko wzmacnia go w decydujących momentach. Hiszpan wygrał wszystkie pięć finałów Wielkiego Szlema w swojej karierze, w tym dwa ostatnie na Wimbledonie. „Jest faworytem” – mówi Sinner. „Bardzo trudno go pokonać na trawie, ale lubię takie wyzwania”.

Ta postawa zawsze napędzała życie mieszkańca Południowego Tyrolu. Sinner uchodzi za osobę raczej poważną, refleksyjną, która zawsze dążyła do samodoskonalenia. Jego trenerzy narciarscy twierdzą, że Jannik zadawał mnóstwo pytań i natychmiast wdrażał wszystko w życie. Ten kochający przyrodę chłopak z Sexten, położonego na wysokości 1300 metrów w najdalszej części doliny Puster, również kiedyś się ścigał – tak dobrze, że jako dziecko został mistrzem Włoch w slalomie gigancie.

Dotarcie do finału: Carlos Alcaraz świętuje po zwycięstwie w półfinale nad Taylorem Fritzem.

Tenis z kolei stanowił prawdziwe wyzwanie. Ze względu na surowy górski klimat w jego wiosce był tylko jeden kryty kort, więc przeprowadził się do sąsiedniego miasta. W końcu, w wieku trzynastu lat, przeniósł się do akademii w Ligurii, zawsze o krok do przodu, zawsze z głową przy piłce, zawsze gotowy na zmiany. Po finale w Paryżu Sinner zwolnił swoich trenerów przygotowania fizycznego. Biorąc pod uwagę bilans 0-7 w meczach trwających ponad cztery godziny, wyraźnie widać, że potrzeba więcej.

Alcaraz lubi oddawać się zasadzie przyjemności

Alcaraz z kolei wygrał 14 z 15 pięciosetowych meczów, co jest średnią wręcz nierealistyczną – zwłaszcza dla kogoś, kto powinien być wymagający fizycznie. Potomek tenisowej rodziny z Murcji w południowo-wschodniej Hiszpanii oddaje się zasadzie przyjemności i może zabłysnąć tylko wtedy, gdy czuje się komfortowo.

Aby to osiągnąć, potrzebna jest mu nie tylko maksymalna obecność rodziny: ojca, profesjonalnego trenera i trzech braci, którzy również są pasjonatami tenisa, ale także okazjonalne wyjazdy imprezowe na Ibizę. Taki obraz krąży także po jego obozie, ostatnio za sprawą trzyczęściowego serialu Netflixa „A mi manera” (Na mojej drodze).

Na pierwszy rzut oka wyjaśnia to wahania, które dotychczas uniemożliwiały Alcarazowi osiągnięcie dominacji na miarę Sinnera. Podtekst ten wysyła przygnębiający sygnał jego konkurentom: facet nie spełnia dzisiejszych standardów zawodowych, a mimo to wciąż jest królem.

Chce wygnać demony porażki w starciu z Carlosem Alcarazem: Jannikiem Sinnerem.

Jeśli chodzi o repertuar, Alcaraz jest prawdopodobnie najbardziej kompletnym graczem w historii. Dodajmy do tego genialne pociągnięcia pędzla i siłę psychiczną, by stosować je w trudnych momentach. „Jestem pod wrażeniem jego umiejętności wygrywania na tak wiele różnych sposobów” – powiedział Fritz, widząc, jak Hiszpan nie tylko okładał go swoim wrodzonym topspinem i niemal nieczytelnymi dropshotami, ale także niezwykle czułymi wolejami i potężnym serwisem.

„Uderzenia Jannika są nieco bardziej precyzyjne i łatwiej go przewidzieć” – porównuje Fritz, piąty w rankingu. „Z Carlosem gra się nieco trudniej, bo nigdy nie wiadomo, co zrobi”. Kto powstrzyma tego zawodnika? Może Sinner. W Paryżu prowadził 5:3, 40:0 przy serwisie Alcaraza w czwartym secie. Uderzenie wzdłuż linii zamiast tylko outu i mecz potoczyłby się inaczej.

Teraz Włoch ma szansę jak najszybciej pozbyć się swoich demonów. „Gdybym nadal myślał o Rolandzie Garrosie, nie dotarłbym tu do finału” – uważa Sinner. Alcaraz zaprzecza również przewadze psychologicznej: „Jannik jest świetny w uczeniu się wszystkiego; jestem pewien, że zrobił to samo z finałem French Open”. Hiszpan nazywa Paryż „najlepszym meczem, jaki kiedykolwiek rozegrał”. Sinner „zmusza mnie do maksymalnego wysiłku i oczekuję tego samego w niedzielę”.

Geniusz kontra Constance: Czas na kolejną rundę.

Artykuł z « NZZ am Sonntag »

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow