Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Czy Szwajcaria może teraz uwolnić swoją moc i oddać hołd swojej kobiecej drużynie?

Czy Szwajcaria może teraz uwolnić swoją moc i oddać hołd swojej kobiecej drużynie?
Radość z bycia częścią historycznego wydarzenia: szwajcarscy kibice na Stade de Genève.

Sports Press Photo / Getty

Dach Stade de Genève zdawał się odlatywać, a ponad 25 000 kibiców skakało wyżej niż Jet d'Eau. Riola Xhemaili właśnie uratował życie Szwajcarii. To było jak bardzo ważny epizod w historii futbolu.

NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Teraz Szwajcaria musi czekać do piątku na mecz ćwierćfinałowy. To długo jak na Mistrzostwa Europy, ale nie zaszkodzi rozkręcić świątecznego nastroju. Po sprawnie przebiegającym turnieju, w drugą połowę sezonu wchodzą z niepewnymi wynikami.

Turniej organizowany przez Szwajcarię ma wiele do zaoferowania. Upalne lato w Europie Środkowej spotęgowało poczucie ucieczki od codzienności. Jeśli kibice, którzy przyjechali do Berna, chcieli popływać rzeką Aare z miejscowymi, ich życzenie zostało spełnione; z rejsu statkiem po Jeziorze Czterech Kantonów skorzystali już kibice ze Szwecji, Walii i Holandii.

Kiedy Riola Xhemaili strzelił wyrównującego gola, wydawało się, że dach odleci: Stade de Genève podczas meczu Szwajcaria – Finlandia.
Kiedy Riola Xhemaili strzelił wyrównującego gola, wydawało się, że dach odleci: Stade de Genève podczas meczu Szwajcaria – Finlandia.
Nagroda dla Szwajcarii spotkała się z pewnym sceptycyzmem

To drobiazgi: dla UEFA i wszystkich zainteresowanych kobiecą piłką nożną ważne jest, aby aspekty sportowe i organizacyjne zostały doprowadzone do końca w sposób satysfakcjonujący. Kiedy Szwajcaria zdobyła prawo do organizacji turnieju, wśród kibiców rozległ się pomruk zadowolenia, zwłaszcza wśród dziennikarzy i kibiców z krajów takich jak Anglia, Niemcy i Hiszpania, których ligi krajowe regularnie przyciągają tłumy.

Obawiano się, że wybór nie był wystarczająco ambitny: na pierwszy rzut oka wydawało się oczywiste, że St. James's Park, gdzie odbędzie się finał, pomieści znacznie mniej niż połowę liczby fanów i dygnitarzy, którzy uczestniczyli w finale 2022 na stadionie Wembley.

W nieustającym dążeniu do rozwoju postrzegano to jako problematyczne. Jednak szerszy obraz był nieco bardziej subtelny. Autor wspomina, jak Erling Haaland został przedstawiony na Etihad Stadium po jego transferze do Manchesteru City podczas Euro 2022, a następnie przeszedł pięć minut przez most, aby obejrzeć mecz Mistrzostw Europy Kobiet pomiędzy Belgią a Islandią.

Miejscem spotkania był niewielki stadion City Academy w Manchesterze, mieszczący mniej niż 4000 widzów i panowała w nim całkowicie sterylna atmosfera. Choć piłka nożna kobiet słusznie świętuje swoje wielkie sukcesy, nie było wrażenia, że znaleziono rozsądny kompromis.

To był główny argument UEFA i lokalnych władz, gdy partię przyznano Szwajcarii. Niezawodnie wypełnione stadiony były lepszym sygnałem postępu, twierdzili. Do 11 lipca najmniejsza frekwencja w Thun wynosiła ponad 7500 osób. Rekord frekwencji w fazie grupowej na meczach bez udziału gospodarzy został pobity, gdy mistrzowie świata z Hiszpanii zmierzyli się z Portugalią na stadionie Wankdorf.

Prawie 30 000 widzów oglądało lekcję Hiszpanii. W Anglii takiej liczby nie osiągnięto w żadnym meczu, w którym nie uczestniczyliby gospodarze, przez cały turniej.

Sprzedaż biletów to jedno, a puste miejsca to drugie, a UEFA była zadowolona, że prawie ich nie ma. Wysoko postawione osobistości zastanawiały się przed Euro 2025, czy niskie ceny biletów nie przyniosą odwrotnego skutku. Okazało się to nieprawdą.

Kompaktowe stadiony tworzą wyjątkową atmosferę: Polska kontra Szwecja w Lucernie.

Imago / Mathias Bergil / www.imago-images.de

Stadiony były pełne, co było szczególnie ważne dla widowiska telewizyjnego. Kompaktowa konstrukcja aren średniej wielkości, takich jak ta w Lucernie, przyczyniała się do głośności na stadionie, a mecze takie jak zwycięstwo Szwecji nad Polską charakteryzowały się szczególną atmosferą.

Zapełnienie stadionów i uczynienie z każdego meczu osobnego wszechświata to prawdopodobnie najważniejsze wyzwanie stojące przed organem zarządzającym dużym wydarzeniem: dla niektórych największym triumfem UEFA na męskim Euro 2024 było zapełnienie Allianz Areny na stosunkowo mało atrakcyjnym meczu pomiędzy Słowenią i Serbią.

Powściągliwy, nie onieśmielający

Pomaga fakt, że po Szwajcarii, w przeciwieństwie do Anglii czy współczesnych Niemiec, podróżuje się łatwo i stosunkowo przyjemnie. Nie było żadnych zakłóceń, takich jak te związane z Deutsche Bahn, które latem ubiegłego roku trafiły na pierwsze strony gazet, i z pewnością nie było też mylących planów cenowych, które przytłaczają nawet zwykłych użytkowników angielskiej sieci kolejowej.

Tramwaje i autobusy w miastach działały bez zarzutu; punktualne dotarcie na stadion było najmniejszym zmartwieniem, a ochrona, choć wszechobecna, nie była przytłaczająca. Ogólny ton był rozsądny: powściągliwy, nie onieśmielający ani przytłaczający.

Czy Szwajcaria może się teraz wyzwolić i oddać hołd swojej kobiecej drużynie? Trzy lata temu Anglia nie potrzebowała zaproszenia, by poddać się histerii wokół „Lwic”. Być może to właśnie ze względu na wielkość i historię Anglii mit otaczający wielkie turnieje piłkarskie jest nieco głębiej zakorzeniony w Wielkiej Brytanii, gdzie wzloty są oszałamiające, a upadki żałosne.

Po pierwszym zwycięstwie na Old Trafford przed blisko 70 000 widzów, Anglia nie odpuszczała, a kiedy drużyna dotarła na Wembley, atmosfera była już niezwykle napięta. W pewnym sensie, szanse były już wyrównane dzięki stałemu rozwojowi angielskiej drużyny i sportu w ciągu ostatniej dekady. W składzie trenerki Sariny Wiegman znalazło się już kilka znanych nazwisk.

Na St. Jakob-Park, po niezasłużonej i możliwej do uniknięcia porażce z Norwegią w meczu otwarcia, dało się zauważyć, że wiele Szwajcarek zachowało pewną lekkość ducha. Przyjaciele i rodziny zawodniczek długo po zakończeniu meczu pozostali na trybunach. Brakowało ponurych min; oczywiście, niezdrowo jest rozczulać się nad porażką, ale przeważała radość z bycia częścią tak historycznego, pełnego emocji wydarzenia.

Euforia w czerwieni i bieli: Kibice gromadzą się na meczu kobiet ze Szwajcarii z Finlandią na Stade de Genève.

Jean-Christophe Bott / Keystone

Być może coś się zmieniło w czwartkowy wieczór w Genewie, gdzie atmosfera była bardziej napięta i intensywna niż podczas jakiegokolwiek innego meczu tego lata. Perspektywa porażki wydawała się prawdziwą katastrofą, napięcie było namacalne, a nerwy napięte. Riola Xhemaili zafundował wszystkim, Szwajcarom i neutralnym, dramatyczny moment turnieju, który nie miał sobie równych.

Nick Ames jest europejskim korespondentem sportowym brytyjskiego dziennika The Guardian.

Artykuł z « NZZ am Sonntag »

nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow